Solidarność kobiet w biznesie to coś, o czym marzą feministki. Pragną one, abyśmy przestały traktować siebie jako swoją konkurencję, a postawiły na współpracę. W końcu w gronie samych kobiet często pracuje się najlepiej. Wzajemne zrozumienie i empatia to wartości, które potrafią uczynić realizację wspólnych celów ciekawą przygodą. Jak w praktyce wygląda solidarność kobiet w biznesie?
Spis treści:
- Dlaczego praca zespołowa nie jest wolna od rywalizacji?
- Umiejętność rozgraniczenia życia prywatnego i zawodowego
- Szklany sufit i niechęć do kobiet na kierowniczych stanowiskach
- Dlaczego surowiej oceniamy inne kobiety niż mężczyzn?
- Solidarność kobiet w biznesie domeną influencerek
Dlaczego praca zespołowa nie jest wolna od rywalizacji?
Dziś praca zespołowa jest często spotykanym rozwiązaniem w biznesie. Teoretycznie powinna ona zapobiegać rywalizacji, ponieważ wszyscy tworzą jedną drużynę, której przyświeca wspólny cel. W praktyce jednak praca zespołowa także nie jest wolna od rywalizacji. Wynika to z faktu, iż w każdej grupie znajdzie się ktoś, kto wybija się na tle reszty. Posiada szerokie kompetencje, charyzmę lub ma ambicje, by dotrzeć na sam szczyt. W takiej sytuacji pojawiają się zgrzyty.
Umiejętność rozgraniczenia życia prywatnego i zawodowego
Mężczyźni potrafią świetnie odgraniczyć życie prywatne od zawodowego. W pracy starają się wypaść jak najlepiej, jednak po niej idą z kolegami na mecz. W przypadku kobiet nie wygląda to tak optymistycznie. W pracy często ze sobą rywalizujemy, a po niej nie potrafimy zakopać toporu wojennego. Wciąż jesteśmy dla siebie konkurencją. Nie wyjdziemy razem na obiad, bo jeszcze palniemy z rozpędu coś, co druga strona będzie mogła wykorzystać przeciwko nam. Kobiety nie potrafią ze sobą rywalizować i rozgraniczać pewnych kwestii, ale nie jest to ich winą. Panie dopiero uczą się solidarności w biznesie, ponieważ przez długie wieki życie zawodowe pozostawało dla nich niedostępne. Teraz muszą wszystko nadrobić i wychodzi im to całkiem nieźle. Niemniej pewne kwestie wymagają korekty.
Szklany sufit i niechęć do kobiet na kierowniczych stanowiskach
Na najwyższych stanowiskach w korporacjach bardzo trudno można spotkać kobiety. Stanowią one zaledwie kilka procent kadry zarządzającej. Nic dziwnego, że kobiecie ciężko się wybić. Wiele pań zakłada, że lepiej wspierać kolegę niż koleżankę z pracy. On szybciej awansuje i zabierze nas ze sobą jako asystentkę. Niestety, solidarność kobiet w biznesie obecnie znajduje się w powijakach. Większość kobiet nie chciałoby mieć kobiety szefowej. Nie lubimy się nawzajem, tymczasem właśnie razem mogłybyśmy osiągnąć więcej, szybciej doprowadzić do wyrównania szans na rynku pracy.
Dlaczego surowiej oceniamy inne kobiety niż mężczyzn?
Niestety, kobiety oceniają siebie dużo surowiej niż mężczyzn. Np. koleżanka z pracy palnie jakąś głupotę, ale nic poważnego się nie stanie. Jesteśmy na nią obrażone. Gdy mężczyzna zrobi nam prawdziwe świństwo, to łatwiej mu to wybaczymy niż niefortunną wypowiedź innej kobiety. Bardzo często zakładamy, że druga kobieta jest naszym zaciekłym wrogiem. Tak nas wychowano, w przeświadczeniu, że musimy między sobą rywalizować o ograniczone zasoby – jedno kierownicze stanowisko adresowane do pań i najprzystojniejszych mężczyzn. Tymczasem dużo zdrowiej byłoby polubić inne kobiety. Dostrzec w nich kogoś, z kim świetnie się dogadamy przy wspólnym projekcie. Kogoś, kto nie dopuści się względem nas molestowania i będzie potrafił przyznać się do błędu.
Solidarność kobiet w biznesie domeną influencerek
Solidarność kobiet w biznesie najlepiej rozprzestrzeniła się wśród influencerek oraz właścicielek własnych sklepów internetowych. Tam każda kobieta ma swoją grupę docelową i nie widzi potrzeby rywalizacji. W celu poszerzenia grona potencjalnych odbiorców często nawiązywana jest kooperacja. Influencerki nagrywają wspólne filmiki, sklep z ubraniami oferuje też balsam do ciała z innego sklepu online jako gratis za większe zamówienie.
Zespół stworzony z samych kobiet świetnie sobie poradzi, jeśli stworzy jasne zasady i będzie ich solidarnie przestrzegał. Jeśli np. umawiamy się, że każda może poprosić pozostałe o pomoc i ją otrzymać, to tworzymy przyjazną atmosferę i możemy nauczyć się pewnych rzeczy od innych. W końcu każda z nas jest specjalistką w swojej dziedzinie.