Komu nie wystarcza płytka oferta sieciówek, wybiera bardziej wyspecjalizowane placówki. Księgarnie katolickie, naukowe i dziecięce to trzy dobre przykłady takich przybytków.
Chociaż rynek książek jest duży, szacowany na około 2,7-3 mld zł, większość zagarnęły dla siebie największe podmioty. Małe, nie należące do żadnej z liczących się sieci księgarnie muszą radzić sobie z konkurencją, która ma przewagę na każdym niemal polu. To dlatego tak często małe punkty sprzedaży książek idą w specjalizację.
Księgarnie katolickie – papież i przepaść
Dobrym przykładem są księgarnie katolickie. Jak wynika z raportu Rynek Książki 2012 książka religijna odpowiada za około 5 proc. łącznych przychodów ze sprzedaży. To wartość spora, porównywalna z tym, ile pozwalają zarobić wydawnictwa kierowane do dzieci, ponad dwa razy wyższa niż lektury szkolne.
Warto w tym miejscu dodać, że Polacy znacznie chętniej książki religijne kupują niż czytają. Udział w sprzedaży tego rodzaju wydawnictw sięga 5 proc., podczas gdy czytelnictwo – zaledwie 1 proc. Księgarnie katolickie mogą potraktować te dane jako dobry znak, ale i zagrożenie.
Dlaczego? Bo chociaż książki religijne osiągają bardzo wysokie nakłady, dzieje się to jedynie w niektórych przypadkach. Doskonale obrazują to różnego rodzaju wydawnictwa papieskie. Świadectwo kardynała Dziwisza rozeszło się w oszałamiającej liczbie 250 tys. egzemplarzy w dwa dni po wypuszczeniu na rynek. Z drugiej jednak strony jest cała masa książek, których sprzedaż nie przekracza kilkuset sztuk.
Dlaczego taka sytuacja jest zagrożeniem? Największe przeboje mogą być przecież sprzedawane także w księgarniach sieciowych.
Księgarnie naukowe – dla geeków
Inaczej niż księgarnie religijne, te nastawione na kupujących wydawnictwa naukowe nastawione są na ludzi, którzy czytają. Z raportu o rynku książki wynika, że odsetek czytających tak zwaną literaturę fachową sięga 11 proc. Do tego dochodzi 9 proc. sięgających po poradniki i encyklopedie. W sumie niezły kawał tortu.
Tyle, że kawał nie zawsze do przełknięcia. Bo chociaż encyklopedie i poradniki odpowiadają za niemal jedną czwartą sprzedaży, to już literatura fachowa – jedynie 4 proc.
Czy jednak jest się czego obawiać? Niekoniecznie. Literatura fachowa odpowiada łącznie za ponad jedną trzecią wartości sprzedaży książek w Polsce. Tyle, że gros książek dystrybuowanych jest za pośrednictwem wielkich sieci. Księgarnie naukowe obsługują głównie klientów akademickich – naukowców, studentów.
Księgarnie dla dzieci – dla wymagających rodziców
Skoro na rynku funkcjonują specjalne sklepy z ubraniami dziecięcymi, całe domy towarowe oferujące zabawki czy kluby malucha, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nie rozwinęły się także księgarnie dla dzieci. Takie, których klientami będą przede wszystkim wymagający rodzice.
Pomysł nie bierze się zresztą znikąd. Literatura dziecięca cieszy się sporym powodzeniem. Czyta i kupuje ją jeden na dziesięciu klientów księgarni. Ale uwaga: podobnie, jak księgarnie katolickie i naukowe, także te dziecięce narażone są na konkurencję sieciową. Ich specjalizacja musi być głęboka i wychodzić poza oklepane tytuły, jak kolejne odsłony sagi Zmierzch. Lepiej stawiać na wysokiej jakości książki, które pełnią zarówno funkcję rozrywkową, jak i edukacyjną.
Artykuł przygotowany we współpracy z księgarnią katolicką Syjon.pl |