Zabiegi „wypalania chłodem” znane są w chirurgii i dermatologii od dawna. Bezpieczne, obciążone niewielkim ryzykiem powikłań, świetnie nadają się do usuwania drobnych zmian skórnych.
Różne rodzaje, ten sam wirus
Brodawki wirusowe, popularnie nazywane kurzajkami, występują w różnych odmianach. Na szczęście bardzo rzadko wiążą się z faktycznym problemem medycznym. Są niedogodnością przede wszystkim estetyczną, choć w niektórych miejscach mogą być również bolesne (np. na stopach). Odpowiedzialny za ich powstawanie jest słynny wirus HPV – brodawczaka ludzkiego. To ten sam, choć w innej odmianie, który może przerodzić się u kobiet w nowotwór szyjki macicy. Brodawki wirusowe nie należą na szczęście do onkogennych, jednak warto się ich pozbyć, ponieważ będą zarażały kolejne osoby. Wirus HPV jest wyjątkowo zjadliwy, przenosi się już przy zwykłym kontakcie ze skórą. Najczęściej wykorzystuje osłabienie organizmu, związane np. z sezonowymi chorobami lub antybiotykoterapią. Brodawki wirusowe najczęściej zanikają po upływie około 2 lat od utworzenia się na skórze. Jest to związane ze zwalczeniem infekcji przez układ odpornościowy organizmu.
Sam zabieg wymrażania brodawek należy do krótkich i prostych. Choć nie jest on konieczny, zazwyczaj zalecane jest jego wykonanie. Brodawki mają tendencję do rozprzestrzeniania się – niezaleczone mogą nie tylko roznieść się w inne miejsca na ciele, ale również zarazić innych. Wymrażanie brodawki jest jedną ze skuteczniejszych metod i świetnie działa w przypadku brodawek płytko zagnieżdżonych. Im głębiej jednak brodawka ma swoje korzenie, tym trudniejsze będzie jej usunięcie za pomocą ciekłego azotu.
Jak to działa?
Krioterapia to leczenie zimnem. W przypadku wymrażania brodawek wirusowych wykorzystuje się ciekły azot, najczęściej podawany specjalnym aplikatorem. Wymrożona brodawka oddzieli się od ciała i odpadnie na podobieństwo strupka. Zabieg niekiedy wymaga wielokrotnego powtarzania. Dotyczy to przede wszystkim brodawek najgłębszych, najczęściej położonych w rejonie stóp. Sam zabieg nie jest bolesny, jednak ból może pojawić się, kiedy pacjent wróci do domu – zwłaszcza w przypadku stóp i pięt. Brodawki w tym rejonie są najczęściej głębsze i jeśli występują na obu stopach, wtedy kurację przeprowadza się najpierw na jednej a następnie na drugiej stopie przy kolejnej wizycie. Wymrażanie dużych, starych brodawek może wiązać się z powstaniem pęcherza wypełnionego surowicą. Jeśli będzie to miejsce szczególnie narażone na ucisk czy urazy (stopa, dłonie), będzie to bolesna przypadłość. Pęcherz po wymrażaniu powinien jednak zniknąć w ciągu kilku dni od zabiegu. Jeśli tak się nie dzieje, konieczna może być wizyta u lekarza w celu zastosowaniu dodatkowego leczenia, które przyspieszy gojenie się rany.
Raz wymrożona brodawka wirusowa nie powróci. Nie oznacza to jednak, że wirusa nie ma już w organizmie. Wymrażanie działa wyłącznie na miejsca zabiegowe, usuwając brodawki. Nie zapobiega powstawaniu nowych!
Magdalena Walma