Przemoc domowa podczas pandemii stała się ogromnym problemem we wszystkich krajach, w tym w USA i we Francji. Kobiety i dzieci zostały pozbawione możliwości ucieczki przed złością agresora, ponieważ zamknięto szkoły, kina, muzea, galerie handlowe i miejsca pracy. Pokazuje to, jak wiele mamy do zrobienia, niezależnie od tego, czy mieszkamy w kraju uchodzącym za bogaty, czy biedny. Przemoc domowa nabiera na sile w każdej szerokości geograficznej.
Przemoc domowa może dotknąć także policjantkę czy businesswoman
Co ciekawe, przemoc domowa nie jest problemem osób z marginesu. Spotkać może każdą z nas, niezależnie od wykształcenia, pozycji społecznej czy materialnej. Kobiety sukcesu, businesswoman, aktorki, modelki, nauczycielki, policjantki, dyrektorki banku – wszystkie one padają ofiarami przemocy domowej. Jak pokazują badania, stosowanie przemocy domowej występuje 2-krotnie częściej wśród przedstawicieli służb mundurowych. Niedawno świat obiegła informacja o Angielce, która została zgwałcona przez policjanta. W mediach i na ulicach zawrzało. Przy okazji ukazało problem z doborem funkcjonariuszy do służby. Wielu z nich wykazuje nadmierną agresję względem słabszych.
Walka z przemocą domową wygląda mizernie
Walka z przemocą domową zazwyczaj ogranicza się do tego, że państwo finansuje fundacje, które otwierają domy samotnej matki i dziecka. Tymczasem to najgorsze możliwe rozwiązanie. To nie kobieta z dzieckiem, która padła ofiarą przemocy, ma uciekać przed sprawcą i żyć w trudnych warunkach, dojeżdżać do pracy z drugiego końca miasta, lecz kat. Zdaniem wielu specjalistów system powinien przewidywać odseparowanie sprawcy od ofiary. To on powinien opuścić wspólne mieszkanie i trafić do schroniska dla mężczyzn, gdzie zostanie poddany procesowi resocjalizacji. Niestety, ta często jest mitem. Niewiele robi się w kierunku zwalczania podstaw, które leżą u źródeł agresywnych zachowań.
Traktowanie przemocy domowej jako prywatnej sprawy rodziny
Przemoc domowa ma to do siebie, że wszyscy udają, że jej nie widzą. Sąsiedzi nic z nią nie robią, bo boją się zemsty sprawcy. Nie chcą też chodzić po komisariatach i składać zeznań. W szkole również panuje znieczulica i nauczyciele zdają się nie zauważać siniaków na ciele dziecka. Do czasu, aż stanie się coś poważnego i policja trafi do szkoły w ramach prowadzonego śledztwa.
Interwencja policji a przemoc domowa
W Polsce, aby uzyskać pomoc, trzeba wykazać, że policja interweniowała wystarczająco często. Tymczasem każde zawiadomienie to ryzyko, że sprawca w ramach zemsty pobije ofiarę jeszcze mocniej lub ją zabije. Po spisaniu zeznań i ewentualnym zabraniu mężczyzny na izbę wytrzeźwień, wraca on do domu, gdzie dalej może znęcać się nad bliskimi.
Zależność finansowa i emocjonalna uniemożliwa odejście od sprawcy przemocy
Niestety, tym, co brakuje wielu ofiarom przemocy domowej, są pieniądze. Bez nich trudno się wyswobodzić z toksycznego związku, bo nie ma za co wynająć mieszkania i zakupić żywności. Im biedniejszy kraj, a kobiety gorzej zarabiające, tym trudniej odejść od sprawcy przemocy. Nie jest to też łatwe zadanie w przypadku businesswoman, ponieważ te boją się skandalu, ponadto tkwią w uzależnieniu emocjonalnym od swojego kata. Ten zdołał im bowiem zrobić pranie mózgu. Sprawcy przemocy regularnie biją ofiary, a potem przepraszają i są do rany przyłóż. Pamiętajmy jednak, że alkoholik zawsze sięgnie po kolejną flaszkę, a po niej zacznie znęcać się nad ofiarą. On testuje nasze granice. Najpierw nas tylko szarpie lub popycha, potem bije, a na końcu gwałci i wykorzystuje na różne sposoby. Dlatego nie należy się łudzić, że mężczyzna, który nas krzywdzi, pewnego dnia zmieni się na lepsze. Musiałby sam tego zechcieć, a jest to bardzo mało prawdopodobne.