Osoba, która tworzy zdrowe relacje międzyludzkie, potrafi zrównoważyć potrzebę więzi z potrzebą autonomii. Oczywiście, jedni ludzie potrzebują nieco więcej bliskości, a drudzy nieco więcej wolności. Jednak w obu przypadkach, gdy rozwój w dzieciństwie przebiegał prawidłowo, obserwujemy nawiązywanie zdrowych relacji międzyludzkich. W naszym artykule podpowiadamy, jak pomóc dziecku w kształtowaniu autonomii.
Spis treści:
- Jak relacje z matką wpływają na postrzeganie bliskości?
- Jak powstaje unikowy styl przywiązania?
- Jak rodzi się lękowo-ambiwalentny styl przywiązania?
- Jak pomóc dziecku w kształtowaniu autonomii?
- Dlaczego nie należy rzucać dziecka na głęboką wodę?
Jak relacje z matką wpływają na postrzeganie bliskości?
Relacje z matką wpływają na to, czy w dorosłym życiu potrafimy nawiązywać zdrowe relacje z ludźmi. Niektóre osoby nie boją się przyjaźni czy bliskości w związku. Drudzy uciekają przed każdą bliską relacją z drugim człowiekiem. Ta wydaje się im zagrażająca. Dzieje się tak, ponieważ matka nie była stabilnym elementem w dzieciństwie. Gdy okazuje troskę, zainteresowanie i czułość, reaguje na potrzeby dziecka, potrafi mu cierpliwie coś wyjaśnić, powstaje bezpieczny styl przywiązania. Ktoś taki nie odczuwa ani nadmiernej potrzeby autonomii, ani nadmiernej potrzeby bliskości. Czasem jednak relacja z matką jest niewłaściwa. Dziecko musi wówczas zmienić nastawienie do niej, aby przetrwać. Niestety, wpływa to również na jego relacje międzyludzkie w dorosłym życiu.
Jak powstaje unikowy styl przywiązania?
Załóżmy, że matka nie okazywała dziecku uwagi. Nieważne, czy to płakało, czy miało mokro w pieluszce, ona zajmowała się innymi rzeczami. Mogła być niedojrzała emocjonalnie, ponieważ ciąża okazała się dla niej wpadką. Niewykluczone, że borykała się z depresją poporodową lub chorobą któregoś z pozostałych członków rodziny. W rezultacie dziecko nauczyło się, że jego potrzeby nie są ważne i zdystansowało się. W dorosłym życiu stawia na autonomię. Unika bliskich relacji z innymi ludźmi. Te postrzega jako zagrażające. Nie chce się do nikogo nadmiernie przywiązywać. Nie zna bliskości od dobrej strony. Tak powstaje unikowy styl przywiązania. Osoby, które go reprezentują, mają tendencję do wikłania się w krótkotrwałe relacje seksualne.
Jak rodzi się lękowo-ambiwalentny styl przywiązania?
Relacje z matką nie zawsze kojarzą się z emocjonalnym czy fizycznym porzuceniem. Czasem matka jest obecna w życiu dziecka, jednak jej postawa nie należy do stabilnych. Raz okazuje dziecku troskę i miłość, a raz je ignoruje. Jej pociecha nigdy nie wie, czego może się po niej spodziewać. W rezultacie próbuje zasłużyć na uwagę matki. Walczy o nią na różne sposoby. W ten sposób powstaje lękowo-ambiwalentny styl przywiązania. Taka osoba odczuwa nadmierną potrzebę bliskości. Może w dorosłym życiu zagłaskiwać partnerów na śmierć, oplatać ich niczym bluszcz, za bardzo starać się o nich, przez co pada ofiarą wykorzystywania i nadużyć.
Jak pomóc dziecku w kształtowaniu autonomii?
Jak można się domyślić, tylko bezpieczny styl przywiązania jest zdrowy. Jeśli zastanawiasz się, jak pomóc dziecku w kształtowaniu autonomii, musisz wiedzieć, że powinnaś okazywać mu uwagę, troskę, służyć pomocą. Nie możesz jednak wykonywać za nie wszystkich zadań. Jeśli nie pozwolisz mu samemu pokroić warzyw do sałatki, zbudować karmnika dla ptaków, pokażesz mu, że nie wierzysz w jego kompetencje. Rodzice często wykazują tendencję do wyręczania swoich pociech. Dzieje się tak dlatego, że żyją w ciągłym niedoczasie. Nie chcą, aby dziecko robiło coś przez godzinę, skoro im zajmie to tylko 5 minut. Jednak w ten sposób nie pozwalają mu przyswoić nowych umiejętności, pozbawiają go też poczucia sprawczości i wiary w to, że samo sobie poradzi z różnymi wyzwaniami w życiu.
Dlaczego nie należy rzucać dziecka na głęboką wodę?
Jednak, jeśli zastanawiasz się, jak pomóc dziecku w kształtowaniu autonomii, musisz również wiedzieć, że błędem jest rzucanie pociechy na głęboko wodę. Nie możesz komuś, kto nigdy nie jeździł na rowerku, od razu dawać takiego posiadającego tylko dwa koła. Porażki mogą bowiem zniechęcić dziecko do samodzielności. Tutaj, jak w każdej innej dziedzinie ludzkiego życia, potrzebna jest równowaga.