My, kobiety, często dążymy do tego, aby zadowolić innych. Potrzeby innych stawiamy wyżej od własnych. Nic dziwnego, że obejmuje to też rzecz tak prozaiczną jak strój. Dostosowujemy go do preferencji mamy, babci, partnera czy szefa. Dlaczego warto ubierać się dla siebie?
Spis treści:
- Ubrana, nie przebrana, czyli jak ubierać się dla siebie?
- Wygodne ubranie to podstawa, z której nie powinnaś rezygnować!
- Bezpieczny outfit to wygodne buty
- Kiedy dress code zamienia się w seksualizację kobiet
- Dlaczego warto ubierać się dla siebie?
Ubrana, nie przebrana, czyli jak ubierać się dla siebie?
Rozpatrując zagadnienie, dlaczego warto ubierać się dla siebie, należy pamiętać o tym, że strój nie powinien nas przytłaczać. Gdy czujemy się bardziej przebrane niż ubrane, doskwiera nam spory dyskomfort. Nie potrafimy skupić się na pracy, rozmowie z bliskimi czy klientami. Cały czas bowiem uwiera nas ten element garderoby, który nie jest nasz i narusza naszą strefę komfortu. Np. jeśli jesteś osobą z natury swobodną i ekstrawertyczną, nie lubisz ograniczeń, jakie narzucają ci wielkie wyjścia. Konieczność założenia szpilek oraz dopasowanej sukienki cię przeraża. Także w koszuli, cygaretkach i marynarce nie czujesz się w pełni sobą. Masz do tego prawo. Nie każdej z nas odpowiada damski garnitur. Wybierając zawód, warto uwzględnić, czy jest on kompatybilny z naszym stylem życia. Jeśli np. cenisz sobie wolność, to praca w marketingu, czyli branży kreatywnej, pozostawi ci więcej możliwości ubioru niż w kancelarii prawnej. Na szczęście nasze preferencje dotyczące stylizacji często idą w parze z zainteresowaniami zawodowymi. Ktoś, kto lubi wolność, raczej odnajdzie się w zawodach kreatywnych niż w kancelarii prawnej, gdzie wszystko jest od a do z. Dla niego damski garnitur czy elegancka sukienka w zestawieniu ze szpilkami to skrępowanie przypominające zbroję.
Wygodne ubranie to podstawa, z której nie powinnaś rezygnować!
Dlaczego warto ubierać się dla siebie? M.in. po to, aby zapewnić sobie wygodę. Czasem zdarza się, że słyszymy od kogoś, że super w czymś wyglądamy. Albo nasz partner sugeruje nam wprost, że lubi nas w obcisłych jeansach. Jeśli jednak my wolimy luźne sukienki, bo spodnie zawsze obcierają nas w kroku, na dodatek jeans odbieramy jako sztywny i nieprzyjemny, wyrządzimy sobie krzywdę, próbując go zadowolić. Wiele z nas reprezentuje wysoką wrażliwość sensoryczną. Sztywny materiał, twarda nitka, zbyt dopasowany krój – wszystko to okropnie irytuje i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Po co masz się męczyć, aby kogoś zadowolić?
Bezpieczny outfit to wygodne buty
Pamiętajmy o to, że bezpieczeństwo i zdrowie jest najważniejsze. Szpilki cudownie wydłużają nogi i pasują na większe wyjścia, ale też nie każda z nas umie w nich chodzić. Często też trudno o wygodne buty na obcasie, w których pewnie stawiamy kroki. Jeśli mamy się w nich potknąć i przewrócić albo skręcić kostkę, to załóżmy mokasyny lub balerinki. Nawet rozdanie nagród branżowych czy bycie świadkową na ślubie nie obliguje nas do noszenia szpilek, które nam nie służą i mocno obciążają kręgosłup.
Kiedy dress code zamienia się w seksualizację kobiet
Zazwyczaj dress code ma ogólny charakter. Chodzi o to, aby do pracy ubrać się elegancko i nadmiernie nie epatować seksualnością. Większość z nas zgadza się z tymi zasadami, dopóki te wydają się racjonalne. Gorzej, gdy pracodawca wymaga od nas chodzenia w legginsach, minispódniczce, dopasowanej sukience czy szpilkach. To nic innego jak seksualizacja pracownic, która nie powinna mieć miejsca. Nie zgadzaj się na takie traktowanie. To twoje ciało i to ty decydujesz, czy chcesz podkreślać atrybuty kobiecości. Pracodawca ma prawo oczekiwać od ciebie elegancji, sportowego ubioru czy koszuli w kolorze firmy, ale nie epatowania pośladkami, nogami czy biustem. Jeśli się nie przeciwstawisz, zaczniesz czuć obrzydzenie do własnego ciała. Niestety wiele ofiar seksizmu ma z tym problem. Zgadzając się na przedmiotowe traktowanie, odcina się od swojego ciała, które postrzega jako nieczyste. Tymczasem problem tkwi w szefie, który dopuszcza się seksizmu.
Dlaczego warto ubierać się dla siebie?
Gdy ubierasz się dla siebie, twoja pewność siebie wzrasta. Masz na sobie swoje ulubione kolory, które rozpromieniają twarz. Twój styl sprawia, że czujesz się swobodnie. Możesz też podkreślić to, co lubisz i ukryć to, za czym nie przepadasz. Nie myśl tutaj o opiniach innych. Może obiektywnie masz fajne pośladki, ale zwyczajnie nie lubisz nimi epatować? Albo nie przepadasz za swoimi ramionami i lepiej czujesz się, gdy te nie przykuwają uwagi, bo są odpowiednio zasłonięte. To twoje ciało i to ty decydujesz, co odsłonisz, a co schowasz. Może inni mówią ci, że masz mały biust i powinnaś optycznie go powiększyć, a ty lubisz dekolty w serek i chętnie je nosisz? Właśnie o to chodzi, by brać pod uwagę własne potrzeby i preferencje, a nie cudze!