Czym jest dysmorfobia i jak się leczy zespół Quasimodo
engin akyurt z unsplash

Nie ma ludzi idealnych, chyba że przeglądamy filmiki w social mediach lub zdjęcia w gazetach. Tam każda osoba zdaje się wpisywać w niedościgniony kanon piękna. Odpowiadają za to filtry i programy graficzne. Dużą rolę odgrywa makijaż i oświetlenie, potrafią one znacząco zmienić rysy twarzy. Wiele sławnych osób poprawia swój wygląd, korzystając z zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. Gdzie kończą się usługi beauty, które nam służą, a zaczyna dysmorfobia? Jak leczy się zespół Quasimodo?

 

Spis treści:

  1. Zespół Quasimodo – geneza nazwy
  2. Dysmorfobia, czyli zaburzenie w postrzeganiu własnego wyglądu
  3. Jak zespół Quasimodo utrudnia wchodzenie w relacje międzyludzkie?
  4. Objawy dysmorfobii – na co warto zwrócić uwagę?
  5. Przyczyny zespołu Quasimodo – kult piękna
  6. Dysmorfobia urojeniowa – objawy
  7. Dysmorfobia nerwicowa – jak wygląda?
  8. Psychoterapia w leczeniu dysmorfobii
  9. Leczenie dysfmorfobii – psychoterapia poznawczo-behawioralna

 

Zespół Quasimodo – geneza nazwy

Quasimodo to słynny dzwonnik z Notre Dame, który ukrywał się przed światem, ponieważ uważał swoje ciało za brzydkie i odrażające. Choć bohater Victora Hugo rzeczywiście odbiegał od wizji ideału i nie wymyślał swoich wad, to znacząco je nadinterpretował. Uważał, że odzierają go z jakiejkolwiek atrakcyjności towarzyskiej i uniemożliwiają mu relacje międzyludzkie. Psychika nie pozwalała mu zaznać przyjaźni ani prawdziwej miłości.

Dysmorfobia, czyli zaburzenie w postrzeganiu własnego wyglądu

Dysmorfobia to zaburzenie psychiczne, które prowadzi do nadmiernej koncentracji na własnym wyglądzie. Osoby, które cierpią na zespół Quasimodo, uważają się za brzydkich i odrażających. Potrafią godzinami przeglądać się w lustrze, negatywnie oceniając swoją twarz i ciało. Kiedy ich choroba postępuje, unikają zwierciadeł.

Jak zespół Quasimodo utrudnia wchodzenie w relacje międzyludzkie?

Zespół Quasimodo rzutuje negatywnie na życie. Zaburzony obraz własnego wyglądu uniemożliwia nam wchodzenie w interakcje społeczne. Unikamy przyjaciół, niechętnie wychodzimy z domu. Boimy się, że inni będą nas wytykać palcami i złośliwie komentować nasze mankamenty. Zapominamy przy tym, że każdy zazwyczaj koncentruje się na sobie i nie widzi innych. Dysmorfobia zwiększa ryzyko depresji i stanów lękowych. Często działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jeden pryszcz, który wyskoczył nam przed okresem, z czasem zamienia się w ogromny wysyp. Dzieje się tak, bo próbujemy go wycisnąć. Ponadto nadmiernie stresujemy się wyglądem, a kortyzol zwiększa produkcję łoju. Nadmiar sebum zatyka pory i prowadzi do wysypu pryszczy.

Objawy dysmorfobii – na co warto zwrócić uwagę?

Dysmorfobia zachęca nas do szukania rozwiązań. Korzystamy z kosmetyków do makijażu. Pozwalają one zatuszować pryszcze i inne niedoskonałości cery. Dobrze skrojone ubranie ukryje te części ciała, których w sobie nie lubimy. Skoryguje też sylwetkę. O ile makijaż i zabawa modą nie wyrządzają nam zazwyczaj krzywdy, o tyle nadużywanie zabiegów medycyny estetycznej stanowi powód do niepokoju. Media nieustannie informują nas o kobietach, który upodobniły się do kota. Swego czasu było głośno o Donatelli Versace, która nie tylko nadużywała chirurgii plastycznej, ale też nadmiernie się opalała i odchudzała. Jej starania przynosiły efekt odwrotny do zamierzonego. Media nie zachwycały się jej pięknem, lecz krytykowały jej przesadne dążenia do ideału.

Przyczyny zespołu Quasimodo – kult piękna

Zespół Quasimodo dotyka coraz więcej osób. Wynika to z dwóch istotnych czynników. Po pierwsze, w mediach społecznościowych obserwujemy idealne ciała, które wyszły spod skalpela chirurgów plastycznych. Dodatkowo nałożono na nie filtry. Kiedy porównujemy się z nimi, nasze niedoskonałości jeszcze bardziej kłują w oczy.

Ostatnio świat obiegły zdjęcia zagranicznej fit influencerki. Zebrała ona kilka milionów obserwatorów na Instagramie. Nawiązała świetne współprace reklamowe, na których zarobiła krocie. Prawdopodobnie stan jej konta dalej by się powiększał, ale została zdemaskowana. Przypadkowo wrzuciła do sieci źle wyretuszowane zdjęcie, na którym było widać, że ktoś doklejał jej płaski brzuch, duży biust i krągłe pośladki. Fit influencerka w rzeczywistości miała lekko wystający brzuszek, płaską pupę i niewielkie piersi. Jej figura odbiegała od klepsydry, bardziej przypominała stożek. Jej oszustwo spotkało się z ogromną krytyką. Zawiodła nie tylko fanów, ale też swoich kontrahentów, z którymi współpracowała. Ponadto ludzie zarzucili jej, że z jej powodu wpadli w kompleksy.

Dysmorfobia powstaje też wskutek kultu piękna promowanego przez popkulturę. Kliniki medycyny estetycznej chcą mieć klientów, dlatego wmawiają nam wiele kompleksów. Dowiadujemy się, że ciemniej zabarwiony odbyt stanowi powód do wstydu. Musimy go koniecznie wybielić. Wargi sromowe, gdy są większe lub asymetryczne, należy poddać korekcie. Na naszych kompleksach zarabiają też siłownie, producenci kosmetyków i ubrań. Utwierdzają nas w fałszywych przekonaniach i oferują rozwiązanie urodowych problemów. Niektórzy chirurdzy plastyczni realizują wszystkie wizje swoich klientek, nawet te, które im nie służą. Nie odmawiają, bo liczy się zarobek.

Dysmorfobia urojeniowa – objawy

Zespół Quasimodo znacząco obniża jakość życia. Wyróżnia się dwa rodzaje tej przypadłości. Dysmorfobia urojeniowa opiera się na wyimaginowanym i niezwykle krytycznym obrazie swojego ciała. Uważamy, że mamy wystający brzuch, podczas gdy pozostaje on wklęsły.

Dysmorfobia nerwicowa – jak wygląda?

Dysmorfobia nerwicowa ma racjonalne podłoże. Np. posiadamy rzadsze włosy, które wciąż wypadają. Przykładamy do nich jednak zbyt dużą wagę. Uważamy się za wyjątkowo brzydkie i odrażające. Uważamy, że straszymy ludzi na ulicach, dlatego nie wychodzimy z domu. Zrywamy kontakty z przyjaciółmi i znajomymi. Jeśli cierpimy na dysmorfobię nerwicową, potrzebujemy holistycznego wsparcia. Z jednej strony warto zapisać się do lekarza i trychologa, aby przeciwdziałać wypadaniu. Możemy też rozważyć przeszczep lub doczepienie włosów. Z drugiej dobrze jest popracować nad przeprogramowaniem poznawczym. Zmieniając nieadekwatne przekonania na bardziej realistyczne, nie tylko poczujemy się lepiej, ale też zmniejszymy problem. Włosom nie służy kortyzol.

Psychoterapia w leczeniu dysmorfobii

Leczenie dysmorfobii opiera się na psychoterapii. Istnieją różne nurty. Na szczególną uwagę zasługuje psychoterapia poznawczo-behawioralna. Przynosi ona bardzo dobre rezultaty. Jej zaletą jest krótkoterminowość i trwałość poprawy. Psychoterapia poznawczo-behawioralna w leczeniu dysmorfobii pomaga nam dotrzeć do niewłaściwych przekonań, które wpływają na emocje, działania, relacje międzyludzkie i fizjologię. Jeśli je zmienimy na bardziej adaptacyjne, zaczniemy lepiej funkcjonować we wszystkich obszarach życia.

Leczenie dysfmorfobii –  psychoterapia poznawczo-behawioralna

Jeśli uważamy, że mamy bardzo przerzedzone włosy, przez co inni się nas brzydzą i biorą za narkomankę, unikamy spotkań ze znajomymi. Odczuwamy narastający smutek. Nasz organizm wytwarza dużo kortyzolu, przez co włosy dalej wypadają, a na twarzy pojawiają się pryszcze. Gdy dzięki psychoterapii zyskamy szerszy i bardziej prawdziwy ogląd sytuacji, nastąpi poprawa. Możemy sięgnąć po wspierającą myśl: mam słabe włosy, ale to normalne, ostatnio przeszłam zabieg w narkozie. Z czasem ich stan się poprawi, chodzę do trychologa. Przyjaciółki cenią mnie za wiele rzeczy i nie odczuwają obrzydzenia. Mogę częściej się z nimi widywać, bo rozmowy z nimi mnie uspokajają i dają mi radość.