Jak wideokonferencje wpłynęły na naszą samoocenę
Zdjęcie autorstwa Ivan Samkov z Pexels

Mogłoby się wydawać, że praca zdalna u każdego zdaje egzamin i jest tym, czego tak bardzo pragnęliśmy. Home office stał się naszą rzeczywistością za sprawą pandemii. Jedni go pokochali, bo mogą wreszcie skupić się na wykonywaniu zadań i nie muszą tego robić w sztywnych godzinach. Drudzy czują się zmęczeni pracą zdalną, która wiąże się z licznymi wideokonferencjami. Choć może wydawać się to mało uciążliwe, to rodzi problemy, z którymi dotychczas nie mieliśmy do czynienia. Jak wideokonferencje wpłynęły na naszą samoocenę?

Spis treści:

  1. Jak wideokonferencje wpłynęły na naszą samoocenę?
  2. Porównywanie się z innymi
  3. Czy wideokonferencje zawsze muszą odbywać się przy włączonej kamerce?
  4. Poczucie własnej atrakcyjności kontra fotogeniczność

Jak wideokonferencje wpłynęły na naszą samoocenę?

Jeszcze nigdy tak dużo czasu nie oglądaliśmy własnej twarzy. Zazwyczaj robiliśmy to przy okazji szykowania się do wyjścia i wykonywania selfie. Dziś łączymy się z klientami i współpracownikami na wideokonferencji i widzimy swoją miniaturkę na ekranie. Mimowolnie zaczynamy zastanawiać się, czy wyglądamy korzystnie. Porównujemy się z innymi i zaczynamy dostrzegać wady, które dotychczas były dla nas niewidoczne. Zauważamy, że jedna powieka opada mocniej niż druga. Wokół ust powstała nieestetyczna zmarszczka, na czole lada moment wyskoczy nam pryszcz, bo już coś tam rośnie. To wszystko wpływa negatywnie na naszą samoocenę i poczucie własnej atrakcyjności.

Porównywanie się z innymi

Na dodatek coraz częściej zastanawiamy się, co ubrać, jak się pomalować i ustawić, aby wypaść w kamerce równie korzystnie jak nasza koleżanka z pracy. Wideokonferencje coraz częściej rodzą kompleksy. Widzimy bowiem u kogoś idealny porządek w mieszkaniu. Zazdrościmy mu markowej biżuterii oraz gustu przy urządzaniu wnętrz. Dostrzegamy też, że na pewne rzeczy nas nie stać, np. na stylowe, aczkolwiek kosztowne meble.

Czy wideokonferencje zawsze muszą odbywać się przy włączonej kamerce?

Psycholodzy uważają, że jeśli nie jest to niezbędne, warto zamienić wideokonferencje na konferencje oparte wyłącznie na naszym głosie. Dzięki temu przekażemy sobie najważniejsze informacje, przedykutujemy problemy, ale nie będziemy się w tym czasie stresować tym, jak wyglądamy. W dłuższej perspektywie wpłynie to też korzystnie na wykonywaną przez nas pracę. Zamiast tracić energię na porównywanie się z innymi koleżankami, które postrzegamy jako bardziej atrakcyjne, skupimy się na tym, jak dobrze wykonać powierzone nam zadanie.

Poczucie własnej atrakcyjności kontra fotogeniczność

Pamiętajmy też o jednej, bardzo istotnej rzeczy. To, jak wypadamy w kamerze, nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość. Istnieją osoby o przeciętnej urodzie, które na kamerce wypadają fenomenalnie. Nie brakuje też ludzi atrakcyjnych fizycznie, którzy należą do niefotogenicznych. Wypadają oni źle w oku kamery czy w obiektywie aparatu fotograficznego. Tacy ludzie często na żywo zachwycają, jednak na swoim dowodzie osobistym wyglądają dość niepozornie.