Zerwanie kontaktu z rodzicami miewa różne podłoże. Kiedy jesteśmy dziećmi zależnymi od swoich opiekunów, dostosowujemy się do nich. Spełniamy ich oczekiwania, aby zasłużyć na opiekę, miłość i zainteresowanie. Zazwyczaj nie mamy innego wyjścia, bo jawny sprzeciw mógłby nas pozbawić szans na przeżycie. Z wiekiem jednak nasza pozycja zmienia się. Stajemy się samowystarczalni i wybijamy się na autonomię. Dlaczego dorosłe dzieci zrywają kontakt z rodzicami?
Brak więzi emocjonalnej z rodzicami
Niekiedy rodzice nie krzywdzą dziecka w otwarty sposób. Zapewniają mu doskonałe warunki bytowe. Dają wysokie kieszonkowe. Kupują najlepsze ubrania i wysyłają na zagraniczne wczasy. W domu niczego nie brakuje, oprócz bliskości i szczerej rozmowy. Rodzice całe dnie spędzają w pracy. W weekendy odpoczywają, lub zajmują się sprzątaniem. Nie poświęcają dziecku tyle uwagi, ile potrzebuje. Kiedy syn lub córka dorasta, uświadamia sobie brak więzi emocjonalnej. Wyjeżdża na studia do innego miasta i coraz rzadziej powraca w rodzinne strony. Nie odczuwa dyskomfortu, bo nigdy nie zbudował z rodzicami bliskościowej relacji.
Przemoc domowa a zerwanie więzi z rodzicami
Dlaczego dorosłe dzieci zrywają kontakt z rodzicami? Niekiedy wynika to z przemocy domowej. Jeśli opiekunowie znęcają się nad dzieckiem psychicznie lub fizycznie, to unikając ich, nie doświadcza cierpienia. Może żywić do nich również ogromny żal, za krzywdy, które stały się jego udziałem. Niektórzy nie potrafią wytrzymać ze swoimi rodzicami nawet przez 5 minut. Wystarczy, że przekroczą próg domu rodzinnego, a już słyszą, że mają założyć wełniany sweter itp. Opiekunowie próbują narzucić swoją wolę dorosłemu dziecku. Nie zważają na jego autonomię i jawny sprzeciw. Przemoc psychiczna zniechęca do kontaktu z rodzicami.
Dlaczego dorosłe dzieci zrywają kontakt z rodzicami? Niespełnione oczekiwania rodziców
Nie wszystkie dorosłe dzieci spełniają oczekiwania swoich rodziców. Ktoś rezygnuje z podtrzymania rodzinnej tradycji i nie idzie na medycynę. Zdarza się, że odkrywa w sobie orientację nieheteronormatywną, a rodzice nie akceptują jego tożsamości. Uważają, że jeszcze zmieni zdanie, jak trafi na odpowiednią kobietę/odpowiedniego mężczyznę. Jeśli są bardzo religijni, mogą straszyć go widmem ciężkiego grzechu.
Poczucie przymusu w domu rodzinnym
Poczucie przymusu w domu rodzinnym także sprawia, że dorosłe dzieci zrywają kontakt z rodzicami. Kiedy matka co niedzielę dopytuje, czy byłaś/byłeś już w kościele, czujesz się osaczona/osaczony. Nawet osoba wierząca może nie czuć potrzeby częstych wizyt w świątyni. Zdarza się, że czuje się zniechęcona kolejnymi aferami z udziałem księży i ich podejściem do mniejszości. W ramach sprzeciwu nie zamierza chodzić do kościoła, lecz wyznawać swoją wiarę na własny sposób. Rodzice, którzy mają konserwatywne poglądy, często tego nie rozumieją.
Wstyd z powodu niskiego wykształcenia rodziców
Dlaczego dorosłe dzieci zrywają kontakt z rodzicami? Niektóre awansują w hierarchii społecznej. Zostają wziętymi lekarzami i prawnikami. Prowadzą w dużym mieście życie na wysokim poziomie i wstydzą się swoich słabo wykształconych rodziców. Boją się, że ci powiedzą coś niewłaściwego, co położy się cieniem na ich starannie budowanym wizerunku.
Lęk przed zobowiązaniem względem rodziców
Przez niektóre dorosłe dzieci przemawia też lęk przed obowiązkami. Nie odwiedzają swoich rodziców, aby uniknąć próśb o pomoc. Nie chcą wracać w rodzinne strony, aby opiekować się schorowaną matką lub ojcem. Obawiają się, że rodzice poproszą o pożyczkę na leki itp.
Kiedy zerwanie kontaktu z rodzicami pomaga?
Niekiedy odseparowanie się od rodziców okazuje się korzystne dla dorosłego dziecka. Doświadczanie przemocy psychicznej wywiera negatywny wpływ na jego dobrostan. Pozostawia po sobie rany emocjonalne, które nie zagoją się, dopóki nie zapobiegniemy ponownej ekspozycji na ból. Nie zawsze posiadamy wystarczające zasoby, aby postawić rodzicom zdrowe granice. Niektórzy i tak jawnie je lekceważą. W takiej sytuacji wycofanie się z kontaktu stanowi najlepsze rozwiązanie.
Jeśli nasze relacje nie są złe i nam nie szkodzą, to warto je kontynuować, aby nie zatracić swoich korzeni. Potrzebujemy ich, aby nadal się rozwijać.